budownictwo drewniane w Polsce – część 12: Warsztaty przemysłu ludowego 

30.07.2023

MŁYNY WODNE
Pierwsza wzmianka o pojawieniu się na Śląsku młynów wodnych pochodzi z roku 1149. Rozpowszechnienie się młynów w Polsce wiąże się z rozwojem gospodarki czynszowej i folwarcznej w XIV i XV w. Młyny należały do sołtysów lub panów feudalnych, którzy zabraniając używania żaren zmuszali chłopów do mielenia zboża w młynach. Na terenie Polski występowały dwa typy młynów wodnych, które różniły się między sobą budową kół wodnych, pełniących funkcję mechanizmów napędowych. Młyny z kołami nasiębiernymi, skrzynkowymi stosowano przy małych ciekach wodnych, dających się spiętrzyć. Konieczne było utworzenie zbiornika (stawu młyńskiego) ze wszelkimi potrzebnymi urządzeniami (groble, upusty, ściany oporowe). Woda spadająca z góry obciążała część korytek umieszczonych na obwodzie koła nasiębiernego, co powodowało jego obrót. Średnica takiego koła była dostosowana do różnicy wysokości poziomów zbiornika i strumienia odpływowego. Budynek młyna stał na krawędzi skarpy

Rys.: młyn wodny

Młyny z kołami podsiębiernymi wznoszono jako budowle nawodne na palach, połączone z brzegiem pomostem. Tego typu młyny stosowano na rzekach i strumieniach zasobniejszych w wodę, nie wymagających cnietrzenia, a także nie podlegających gwałtownym przyborom wód, czyli raczej na rzekach nizinnych. Koła podsiębierne miały średnicę znacznie większą niż nasiębierne. Wynosiła ona około 6 m. Na obwodzie koła znajdowały się łopatki, które popychane prądem wody uruchamiały koło.
Młyny wodne bardzo dobrze spełniały swoją funkcję jeszcze po II wojnie światowej. Niestety dziś spotkać je można coraz rzadziej. Zachował się jeszcze młyn w Żarkach, w Kacwinie i w Woli Radziszewskiej oraz przeniesiony do skansenu we Wdzydzach - młyn z Szyku.

WIATRAKI
Do przemiału zboża można było wykorzystywać nie tylko energię wodną, lecz także siłę wiatru, budując młyny wietrzne, czyli wiatraki. Mechanizmem napędowym były w wiatrakach skrzydła, które za pomocą mechanizmów obrotowych nastawiano (wraz z korpusem obiektu lub tylko jego głowicą) na stronę nawietrzną. W Polsce wy stępowały wiatraki w trzech odmianach. Były to koźlaki i paltraki (wykonywane wyłącznie z drewna) oraz holendry.
Koźlaki były typem najstarszym i miały całkowicie oryginalną polską konstrukcję. Obracały się całym swym korpusem wokół osi stębra (pionowego słupa) zamocowanego w podstawie, zwanej kozłem, od którego powstała nazwa wiatraka. Kozioł składał się z dwóch skrzyżowanych podwalin i czterech zastrzałów.
Paltraki były udoskonaloną odmianą koźlaków. Także obracały się całym swym korpusem, jednak były osadzone na okrężnym torze jezdnym i suwających nim rolkach. Pośrodku umieszczony słup wspomaga tylko system rolkowy.

Rys.: wiatrak-koźlak


W XVII w. pojawiły się holendry, wiatraki zapożyczone z Europy północno-zachodniej. Korpus holendrów, wsparty na fundamentach, pozostawał nieruchomy. Obracała się tylko drewniana głowica ze skrzydłami. Korpus wiatraka bywał wieloboczny, jeśli był wykonany z drewna, lub owalny, gdy był murowany.

Rys.: wiatrak-holender

Większą liczbę wiatraków zbudowano na nizinnych północnych terenach Polski. W Polsce południowej występowały rzadziej, tu bowiem wykorzystywano raczej energię rzek i strumieni. Na przełomie XIX i XX w. wiatraki zaczęły zanikać. Do dziś zachowało się ich niewiele, najwięcej w Wielkopolsce w powiecie leszczyńskim, na Mazowszu, Podlasiu i północnej Lubelszczyźnie. Najstarszy zachowany wiatrak z 1583 r. z Gryżyna znajduje się w Wielkopolskim Parku Etnograficznym w Lednogórze.

KUŹNIE
Bardzo niegdyś rozpowszechnionymi warsztatami rzemieślniczymi były kuźnie.

Rys.: kuźnia

 Sytuowano je na skraju wsi i miasteczek oraz przy traktach komunikacyjnych. Bywały różnych wielkości i zajmowały powierzchnię od 6 do 25 m2. Znajdowało się w nich tylko jedno wnętrze o rzucie prostokątnym, oświetlone dwoma okienkami, po jednym w każdej ścianie wzdłużnej. Kuźnie były budynkami wąskofrontowymi; szerokie drzwi znajdowały się w ścianie węższej. Przed drzwiami znajdowała się przestrzeń osłonięta nadwieszonym dachem, wspartym na rysiach lub słupach. To zabezpieczone przed opadami przedproże było miejscem wykonywania różnych czynności, np. podkuwania koni.

Budynki kuźni wiejskich wykonywano najczęściej z drewna; miały konstrukcję wieńcową lub sumikowo-łątkową. Niekiedy na terenach Polski zachodniej wznoszono też kuźnie o konstrukcji szkieletowej z wypełnieniem szkieletu cegłą lub ścianą kosznicową oblepioną gliną. Pokrycie kuźni stanowiły gonty, deski lub czasem strzecha. We wnętrzu kuźni, naprzeciw ściany wejściowej znajdowało się obszerne palenisko, a z jego jednej strony był umieszczony miech. Ciężki stół ustawiano pod oknem, na środku pomieszczenia stało kowadło. Narzędzia przechowywano w szafkach wiszących na ścianie lub zatykano za obręcz pnia, na którym stało kowadło. Przy ścianie leżały sterty żeliwa i opał.
Pierwotnie kuźnie były budynkami kurnymi, pozbawionymi przewodów kominowych; w okresie późniejszym otrzymały kominy. Kuźnie kurne najdłużej zachowały się na Kielecczyźnie i na Kurpiach, gdzie kominy wprowadzono dopiero po I wojnie światowej. W innych częściach Polski kominy pojawiły się w kuźniach już w XVIII w., pierwotnie sztagowe (z czterech słupów, wyplatane i polepione gliną), później murowane.

OLEJARNIE
Od bardzo dawna używano oleju do celów spożywczych. leczniczych, technicznych (smarowanie osi wozów) i do oświetlania mieszkań. Olej uzyskiwano z nasion roślin oleistych, tj. Inu, konopi, rzepaku, gorczycy i słonecznika, tłocząc je w prasach klinowych lub śrubowych o bardzo zróżnicowanych konstrukcjach, doskonalonych w miarę upływu czasu. Olejarnie mieściły się często w szopach wchodzących w skład zabudowań zagrody, niekiedy zaś w oddzielnych wolno stojących budynkach przypominających chłopskie spichrze.

Rys.: olejarnia

FOLUSZE
Folusze były wiejskimi warsztatami, w których ubijano i spilśniano samodziałowe tkaniny wełniane. Po obróbce miały one spoistość sukna, były cieplejsze i odporniejsze na wilgoć. Folowanie odbywało się mechanicznie za pomocą urządzeń, dla których siłą napędową była woda spadająca na koło nasiębierne i powodująca jego obrót. Tkanina moczona w gorącej wodzie i rozpostarta w korycie była poddawana ubijaniu przez szereg drewnianych młotów, zwanych stęporami. Budynki foluszy miały jedno wnętrze o wymiarach około 5 x 6 m.
Do dziś są czynne folusze w okolicach podgórskich, np. w Jurgowie, w Podszklu na Orawie i Ustupie. Niektóre przeniesiono do muzeów, np. urządzenia folusza z Jaworek k. Szczawnicy znajdują się w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, na terenie zaś Orawskiego Parku Etnograficznego w Zubrzycy Górnej stoi budynek folusza z kompletnym wyposażeniem wnętrza.

Relikty drewnianego budownictwa ludowego w Polsce
Burzliwe dzieje Polski i nietrwałość drewna nie sprzyjały zachowaniu reliktów budownictwa ludowego. Najstarsze, bardzo nieliczne, wzniesiono w połowie XV w. Niewiele też pochodzi z XVI, XVII i XVIII w. Najwięcej zachowało się obiektów z XIX w. Niestety te, które przetrwały do naszych czasów, znikają z polskiego krajobrazu w tempie zastraszającym. Ulegają niszczeniu nie tylko na skutek naturalnego zużycia w miarę upływu czasu i szkodliwych oddziaływań czynników atmosferycznych. Zagraża im postęp współczesnego życia, nowe wymagania i aspiracje użytkowników, a nade wszystko ignorancja społeczeństwa nieświadomego, że zabytki tradycyjnego budownictwa ludowego stanowią jedyne w swoim rodzaju bezcenne okazy ludowej kultury.

Niewielkie, w świetle współczesnych wymogów, wartości użytkowe zabytków budownictwa drewnianego sprawiają, że nader często podejmuje się decyzje o ich rozbiórce. Zjawiskiem powszechnym jest rozbieranie starych chałup, stodół i spichrzy, w wyniku czego np. na Orawie nie można już w pierwotnym miejscu spotkać dziś chałupy z przedwyżcem. Pozbawianie sprawnych jeszcze warsztatów rzemieślniczych pełnionych przez nie funkcji prowadzi do braku starań o ich utrzymanie.
Panujący w Polsce po II wojnie światowej ustrój socjalistyczny, piętnując dawne ziemiaństwo, skazał jego siedziby na zagładę. W wyniku decyzji administracyjnych dwory opustoszały, a ich wyposażenie rozproszono. Niektóre dwory rozebrano, inne niszczały nie użytkowane, jeszcze innym narzucono funkcje niezgodne z ich charakterem, co powodowało dewastację obiektów i otoczenia. Piękne niegdyś parki przydworskie, zaniedbane, zamieniły się w nieużytki. Pełne uroku ogrodzenia drewniane lub kamienne zastępowano siatkami metalowymi.
Niestety nawet po przemianach ustrojowych w 1989 r. większość istniejących jeszcze dworów nadal popada w ruinę. Trudnemu i kosztownemu zadaniu ich odnowienia nie może sprostać Agencja Restrukturyzacji Rolnictwa, która przejęła dwory od likwidowanych Państwowych Gospodarstw Rolnych. Niekiedy tylko tu i ówdzie wracają do zniszczonych dworów potomkowie dawnych obywateli ziemskich lub nabywają je nowi właściciele, podejmując starania o ratowanie cennych zabytków, które w przeszło- ści były gniazdami i ostojami kultury szlacheckiej.
W bezpośrednim sąsiedztwie drewnianych kościółków, stanowiących przez całe wieki dominantę w krajobrazie wiejskim, wznosi się murowane kościoły o ogromnej kubaturze. Ta zmiana najbliższego otoczenia pozbawia zabytek jego pierwotnej rangi, zmniejsza się też zainteresowanie jego walorami artystycznymi i stanem technicznym.

Na terenie województw: podkarpackiego i lubelskiego w okresie powojennym uległo zniszczeniu wiele cerkiewek drewnianych, będących niejednokrotnie zabytkami unikatowymi w skali światowej. Niszczone i okradane są przydrożne kapliczki.
W celu ratowania resztek budownictwa drewnianego podejmuje się różnorodne działania, z których za najkorzystniejsze należy uznać pozostawienie zabytku na jego miejscu i w pierwotnej funkcji z zapewnieniem mu należytej ochrony. Niekiedy pozostawia się zabytek na miejscu, lecz zmienia jego przeznaczenie. Przeniesienie zabytków do skansenów*) jest rozwiązaniem ostatecznym, najlepiej bowiem nawet zorganizowane muzeum nie zastąpi nigdy naturalnych warunków środowiskowych, w jakich był wzniesiony dany obiekt, ogołocony zaś z reliktów starej architektury teren pozbawia się istotnej części pierwotnego charakteru i wartości kulturowych. Jest to jednak często jedyny sposób zachowania bezcennych okazów sztuki budowlanej.
W Polsce zorganizowano wiele skansenów, najstarszy we Wdzydzach (na Kaszubach) już w 1906 r. Otwarte w 1927 r. skansenowskie Muzeum Kurpiowskie, które uległo całkowitej zagładzie w czasie II wojny światowej, zostało reaktywowane w 1950 r. W 1960 r. zorganizowano Orawski Park Etnograficzny, w którym wokół dworu Moniaków zgromadzono wiele cennych obiektów drewnianych, m.in. chałupę z wyżką z Jabłonki, karczmę z Podwilka, olejarnię i folusz. W Muzeum Wsi Lubelskiej na Sławinku w Lublinie są eksponowane w osobnych sektorach obiekty z Wyżyny Lubelskiej, Polesia Lubelskiego, Podlasia, Powiśla i Roztocza. Na terenie Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku znajdują się liczne przykłady budownictwa łemkowskiego, bojkowskiego, Pogórzan i Dolinian, w Nowym Sączu zaś górali i Lachów sądeckich. Organizuje się tu także sektor budownictwa cygańskiego. Nadwiślański Park Etnograficzny w Wygiezłowie (woj. małopolskie) może poszczycić się wieloma obiektami z doliny Wisły między Krakowem a Oświęcimiem. W Olsztynku są eksponowane zabytki mazurskie, litewskie oraz Warmii i Powiśla, a Wielkopolski Park Etnograficzny na Lednicy jest ośrodkiem skupiającym relikty budownictwa ludowego okolic Poznania.
Prowadzi się także starania o zachowanie zabytków w ich środowisku naturalnym. Na terenie Słowińskiego Parku Narodowego we wsi Kluki w jednej z zagród utworzono muzeum etnograficzne, zachowując w pobliżu kilka chałup słowińskich. W województwie lubelskim w Biłgoraju zachowano zagrodę sitarską, a w Łącznej - domy mieszkalne, budynki gospodarcze i małomiasteczkowe domy zajezdne. W Jurgowie (woj. małopolskie) zachował się zespół 56 szałasów stanowiących schronienie dla pasterzy i wypasanych tu zwierząt. Przewiduje się zachowanie całych zespołów zabudowy Chochołowa, Lipnicy i Lanckorony. Jest to działanie ze wszech miar zasługujące na uznanie, ale wobec rangi i rozmiarów zagadnienia - niewystarczające. Konieczne jest współdziałanie całego społeczeństwa, które musi z pietyzmem odnosić się do reliktów budownictwa ludowego o historycznej i artystycznej wartości. Współczesna architektura polska, nadążająca za postępem, powinna zachować charakter narodowy, czerpiąc inspiracje z ludowej twórczości architektonicznej.

Powrót

Zobacz także